Początek kariery artystycznej, to złoty medal i nagroda Prezydenta R.P. w roku 1939. Ryszard został wówczas laureatem Ogólnopolskiego Konkursu Rysunkowego Dzieci na narysowanie portretu Marszałka Józefa Piłsudskiego.
W okresie II Wojny Światowej był członkiem Szarych Szeregów i w ramach tej organizacji rozwijał swoje możliwości twórcze, podrabiając niemieckie druki i pieczęcie.
Ryszard – już jako dorosły twórca – był, jak o nim mówili koledzy, sympatycznym malkontentem. Zwykle wszystko było nie tak. Kiedyś jako uczestnik ważnego, międzynarodowego pleneru malarskiego, brał udział w uroczystym jego zakończeniu. Były ważne osobistości, przemowy i gratulacje. Zabierając głos Ryszard, pogratulował uczestnikom, ale nie przepuścił organizatrom; „czy was naprawdę nie stać by zamiast tych sików, podawać jakąś normalną herbatę..”.
Ryszard był osobą bardzo bezpośrednią, potrafił się zbratać z każdym, ale także nie przepuszczał okazji by prosto z mostu wypowiadać swoje sądy. Czasami, przy różnych okazjach, zwracano się do niego by narysował czyjś portret. Zwykle starał się tego unikać, ale czasami nie było wyjścia, i rysował. Któregoś razu, jego modelka po zobaczeniu portretu wykrzyknęła; – ależ ja przecież nie jestem tak brzydka. Cóż Pan tu narysował ! A Ryszard – spokojnie – to nie moja wina, jeżeli chce się pani upiększyć, to trzeba pójść na operację plastyczną lub zgłosić się do kosmetyczki, oni panią upiększą!
I jeszcze jeden przykład. Kiedyś do Koszalina miał przyjechać bardzo ważny działacz PZPR. Władze wojewódzkie szykowały się do tego przez dłuższy czas. Zaplanowano wręczenie personie albumu z grafikami opiewającymi uroki Ziemi Koszalińskiej. Odpowiedni urzędnik z Komitetu Wojewódzkiego zgłosił się do Ryszarda i wybrał zestaw kilkunastu grafik, zapowiadając przy tym, że dostaną one oprawę z wytłaczanej i pozłacanej skóry. Kiedy doszło do ustalania ceny grafik, urzędnik zaproponował po kilkadziesiąt złotych za grafikę. Wtedy Ryszard zapytał o cenę oprawy, i usłyszał: „no wicie, rozumicie, skóra, złocenia, to będzie kosztować ze trzy tysiące..”. Wtedy Artysta nie wytrzymał i powiedział: to wiecie, dajcie wy temu dygnitarzowi samą tylko oprawę, i więcej do mnie nie przychodżcie!
Jak powstawały prace olejne
Od czasu, gdy Ryszard znalazł już swoją drogę twórczą, zaczęły po kolei powstawać obrazy przedstawiające obiekty architektoniczne i pejzaże. Ale Ryszard bardzo rzadko malował w plenerze. W plenerze powstawły jedynie szkice, a może lepiej nazwać je planami obrazów. Na załączonym rysunku przedstawiony jest plan jednego z obrazów. Widać, że jest to plan który mógłby także posłużyć do rekonstrukcji danego obiektu architektonicznego; są na nim cyfry i linie krzyżujące się pod odpowiednim kątem. Powstaje więc pytanie czy Artysta malował, czy też może budował swoje obrazów.
Na powiększonym fragmencie innego obrazu widać „komórki Lecha” (albo raczej „piksele Lecha”). Widać, że całość obrazu składała się z cząstek elementarnych, a każda taka cząstka różni się intensywnością koloru od innych cząstek. Każda kolejna cząstka elementarna, to kropla więcej (albo kropla mniej) czerni lub bieli.
Dzięki tej technice, właściwie na każdym obrazie namalowanym przez Ryszarda Lecha widocznych jest po kilka tysięcy odcieni różnych kolorów (stąd właśnie wziął się tytuł galerii „100 tysięcy kolorów – Galeria Malarstwa Ryszarda Lecha”).